II katecheza o św. Janie Pawle II
Z racji obchodów 100. rocznicy urodzin Jana Pawła II, w tym roku towarzyszy nam cykl katechez, dotyczących życia i nauczania Papieża - Polaka. Zapraszamy do lektury kolejnego, zatytułowanego BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. Poprzednie rozważania dostępne są w zakładce POLECANE.
Czasem ktoś mówi: gdzie był Bóg, kiedy stało się to nieszczęście? Dlaczego Pan Bóg na to pozwolił? Często rodzice mówią do swojego dziecka: "Jak będziesz niegrzeczny, to Bozia cię ukarze". Czy Bóg Ojciec rzeczywiście może nas karać i, czy dopuszcza zło i cierpienie na świecie? Mamy czasem pretensje do Boga o zło, które dzieje się wokół nas, ale czyż nie jest tak, że to właśnie współczesny człowiek sam wyrzuca Boga ze szkół, przedszkoli, zakładów pracy i wreszcie ze swojego codziennego życia, a w momencie, kiedy wydarzy się jakaś tragedia, to najczęściej pytamy z wyrzutem: gdzie był Bóg?
Zastanówmy się przez chwilę: Jaki obraz Boga nosi każdy z nas tu obecnych w swoim sercu?
Okres Bożego Narodzenia, który tak niedawno przeżywaliśmy, w szczególnie wyraźny sposób uzmysłowił nam prawdę, że Bóg jest Miłością. Mówią o tym słowa jednej z kolęd, chyba znanej każdemu z nas, a którą śpiewa Eleni: "Maleńka miłość w żłobie śpi, Maleńka Miłość przy Matce Świętej. Dziś cała ziemia i niebo lśni dla tej Miłości maleńkiej". Uświadomienie sobie tej prawdy, że Bóg jest Miłością stanowi podstawę właściwej postawy człowieka wobec Stwórcy i jest równocześnie fundamentem zdrowej religijności.
Nic więc dziwnego, że temat ten stanowi istotne przesłanie pasterskiego nauczania Jana Pawła II. Jedną z audiencji generalnych papież poświęca wprost tej problematyce. Zawracając się do wiernych mówi: Bóg jest miłością. Te słowa, wypowiedziane w jednej z ostatnich ksiąg Nowego Testamentu, a mianowicie w Pierwszym Liście św. Jana Ewangelisty (4,16), są jakby kluczem tej prawdy o Bogu, która torowała sobie drogę poprzez wiele słów i wiele wydarzeń, aby stać się oczywistością wiary wraz z przyjściem Chrystusa, a przede wszystkim wraz z Jego Krzyżem i zmartwychwstaniem.
Według papieża, ta prawda o Bogu, który jest Miłością, stanowi jakby szczyt wszystkiego, co zostało objawione "przez proroków, a na końcu przez Syna", o czym przypominają słowa Listu do Hebrajczyków (por. 1,1). Równocześnie prawda ta rozświetla wszystko, co zawiera się w Bożym Objawieniu, a w szczególności, ukazuje objawioną rzeczywistość stworzenia i rzeczywistość Przymierza. Jeżeli stworzenie ujawnia wszechmoc Boga - Stwórcy, to wszechmoc ta ostatecznie tłumaczy się przez miłość. Stworzył, bo mógł, bo jest wszechmocny, wszechmocą jednak kierowała Boża mądrość i miłość. Zaś dzieło Odkupienia ma jeszcze bardziej radykalną wymowę i w jeszcze bardziej dosadny sposób świadczy o tym, że wobec zła, wobec grzechu stworzeń pozostaje tylko miłość, jako wyraz wszechmocy. Tylko wszechmocna miłość potrafi wyprowadzić dobro ze zła oraz nowe życie z grzechu i śmierci.
Ojciec Święty w czasie audiencji generalnej przypomina, że Bóg jest troskliwym Ojcem, który sprawia, "że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych" (Mt 5, 45). Jednak wobec tego przesłania troskliwej miłości Ojca spontanicznie rodzi się pytanie, które wielu z nas sobie zadaje: w jaki sposób można wytłumaczyć zło i cierpienie wokół nas?
Nie potrafimy sobie tego po ludzku wyjaśnić, bowiem ludzki rozum zawodzi. Dopiero Boże Objawienie pomaga nam zrozumieć, że Bóg nie chce cierpienia, nie chce zła, ale weszło ono na świat na skutek grzechu człowieka (por. Rdz 3, 16-19). Bóg daje każdemu z nas wolną wolę, dlatego je dopuszcza dla naszego zbawienia, wydobywając dobro ze zła. W tym kontekście wymowne są słowa skierowane przez Józefa do swoich braci, którzy najpierw go sprzedali, a później sami stali się jego poddanymi: "Zatem nie wyście mnie tu posłali, lecz Bóg (...). Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród" (Rdz 45, 8; 50, 20).
Prawda, że Bóg jest Miłością, w naturalny sposób wyjaśnia tajemnicę Boga, że jest On Trójcą Przenajświętszą. Bowiem Miłość zakłada relację międzyosobową. Bóg nie mógłby być Miłością, gdyby był tylko jednoosobowym bytem. Można powiedzieć, że ponieważ Bóg jest Miłością, jest Trójcą Świętą, a ponieważ jest Trójcą Świętą, jest też Miłością.
Człowiek czasem pyta, jak to jest możliwe, że są trzy różne Osoby i tylko jeden Bóg? Teologia objaśnia, że nie ma tu żadnej sprzeczności, gdyż są trzy Osoby, ale jedna Boska natura. Pozostaje jednak inny problem: każda z tych Osób jest tym samym Bogiem, jak więc mogą być One rzeczywiście różne?
Jan Paweł II wyjaśnia, że odpowiedź, której z trudem udziela nasz rozum, opiera się na pojęciu "relacji". Trzy Osoby Boskie różnią się od siebie jedynie relacją, jaka zachodzi między Nimi. Tak więc w Bogu Ojciec jest czystym ojcostwem, Syn czystym synostwem, Duch Święty czystą "więzią miłości" pomiędzy Ojcem i Synem, a zatem różnice osobowe nie dzielą jednej i tej samej natury Boskiej trzech Osób.
Stwierdzenie św. Jana, że Bóg jest Miłością (1 J 4,8) wyznacza szczyt wiary Kościoła katolickiego. Bóg bowiem "objawił siebie samego jako Miłość ostatecznie i definitywnie w krzyżu Chrystusa i w Jego zmartwychwstaniu, które jest dla każdego człowieka i całej ludzkości "miarą wyznaczoną złu". Wewnętrzna komunia Ojca, Syna i Ducha Świętego jest miłością Boga Jedynego. Jan Paweł II naucza, że Bóg, w absolutnej jedności Bóstwa, jest Ojcem i Synem.
Zdaniem Ojca Świętego, Bóg w swoim wewnętrznym życiu jest Miłością, która uosabia się w Duchu Świętym: Duchu Ojca i Syna. Równocześnie zaś Duch Święty jest nazywany Darem. W Duchu Świętym, który jest Miłością, znajduje się bowiem źródło wszelkiego obdarowania, które w Bogu ma swój początek względem stworzeń. W świetle teologii trynitarnego Daru lepiej rozumiemy słowa zawarte w Dziejach Apostolskich: "weźmiecie w darze Ducha Świętego" (Dz 2,38). Chrystus kieruje te słowa do Apostołów, do swoich najbliższych towarzyszy, kiedy żegna się z nimi odchodząc do Ojca. W tym świetle lepiej rozumiemy także słowa św. Pawła zawarte w Liście do Rzymian: "miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany" (Rz 5,5).
Jezus mówi: "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10,30); a także: "wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu" (J 10,38). I jeszcze: "Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie" (J 14,10-11).
Bóg jest Miłością, to najkrótsza definicja Boga (1J, 4,16). Od tego, czy tak rozumie się Boga zależy osobista relacja każdego człowieka do Niego. Smutnym faktem jest to, że z powodu niewłaściwego obrazu Boga, wielu ludzi odeszło i nadal odchodzi od Boga i od Kościoła stając się ateistami. Zauważmy, że wielu, zwłaszcza młodych ludzi nie potrzebuje Boga w swoim codziennym życiu. Często słyszy się z ich ust słowa: będę starszy, to pomyślę o Bogu, teraz nie mam czasu, nie czuje takiej potrzeby. I kiedy popatrzymy wokół siebie, zauważymy, że ławki w kościele są puste, nie ma chętnych, którzy by je zapełnili. Przykładem takiego odejścia od wiary może być Jean Paul Sartre, Marks, czy wielu innych, którzy z powodu straszenia ich Bogiem w dzieciństwie, w późniejszym wieku byli ateistami.
Ten fałszywy obraz Boga, niestety, wielu wynosi z rodzinnego domu. Do jego powstawania może się przyczynić np. straszenie małych dzieci Panem Bogiem, np. Bozia cię ukaże, jak będziesz niegrzeczny. Nie należy tego nigdy czynić. Stąd bierze się późniejszy lęk przed Bogiem, pojmowanie Go jako żandarma, który czeka tylko na to, aby przyłapać człowieka na grzechu i ukarać go za to. To bardzo niebezpieczne dla formowania religijności, zwłaszcza młodego człowieka.
Bóg wprawdzie daje człowiekowi swoje prawo, ale nie czyni tego po to, aby go karać i kontrolować. Wpisuje to prawo naturę człowieka, aby mógł on własnym rozumem odkryć jego słuszność i aktem wolnej woli je zachowywać. Dając człowiekowi swoje prawo, Bóg kieruje się wobec niego Miłością. Nie zmusza go do zachowywania tego prawa, ale pragnie, aby człowiek obdarzony wolną wolą sam od siebie chciał je zachowywać i kiedyś osiągnąć zbawienie.
Tak, jak wszystkie stworzenia zachowując w sposób konieczny, wpisany w ich naturę fizyczny porządek przyczyniają się do ładu we wszechświecie. Tak samo człowiek zachowując z własnej woli wpisane w jego naturę Boże prawo (prawo naturalne), które zostało w formie pisemnej potwierdzone na Synaju, jest w stanie już tu na ziemi być szczęśliwym.
Nie dziwi zatem fakt, że Jan Paweł II w 1991 r., gdy Polska odzyskała wolność, przypomniał, nam Polakom, Dekalog, bowiem bez niego nie ma świetlanej przyszłości. Wtedy to się bardzo nie podobało, krytykowano papieża. Ale robili to tylko ci, którzy Boże prawo rozumieli jako uciemiężenie, a nie jako wolność i radość.
Święty Janie Pawle II, dziękujemy ci za to, że uczysz nas o Bogu, który jest Miłością, że jesteśmy stworzeni z miłości i powołani do miłości. Ta prawda o Bogu, który jest Miłością, stanowi jakby szczyt wszystkiego, co zostało objawione "przez proroków, a na końcu przez Syna" - jak mówi św. Paweł w Liście do Hebrajczyków (por. 1,1). Prosimy Cię, św. Janie Pawle II, wstawiaj się za nami u Dobrego Ojca, abyśmy nigdy nie zeszli z drogi, która prowadzi nas do Królestwa Bożego.