Katedra: Msza rezurekcyjna
O zmartwychwstaniu i osiągnięciu szczęścia wiecznego mówił w czasie Mszy rezurekcyjnej bp Grzegorz Kaszak. Niedziela Wielkanocna w Katedrze w Sosnowcu rozpoczęła się od procesji rezurekcyjnej wokół świątyni, odśpiewania uroczystego Te Deum oraz pontyfikalnego błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
- Jezus Chrystus umarł prawdziwie i to było celem Jego oprawców i przeciwników, tych którzy z nim się za życia nie zgadzali. Tych, którzy twierdzili, że my wiemy lepiej jak urządzić życie osobiste oraz całego społeczeństwa i narodu. Nie chcieli Naszego Pana Jezusa Chrystusa z jego nauką i stwierdzili - takiego człowieka trzeba usunąć ze społeczeństwa i wtedy będzie nam dobrze – mówił bp Grzegorz Kaszak w czasie porannej Mszy Świętej połączonej z procesją rezurekcyjną.
Jak zaznaczył sosnowiecki ordynariusz, wydawało się, że to koniec historii Jezusa z Nazaretu.
- Miał spoczywać tak, jak inni zmarli z różnych miejsc świata. Ci, którzy byli już pewni, że to koniec, że mają swoje sprawy „załatwione” tak jakby chcieli - przeliczyli się. Bowiem trzeciego dnia dzieje się rzecz niezwykła. Grób okazuje się być pusty i to nie dlatego że ciało zostało wykradzione, ale dlatego że niezwykłą mocą ten oto Jezus z Nazaretu pokonał śmierć, zmartwychwstał i powrócił do życia.
Jak zauważył biskup, Jezus Chrystus pokazuje w ten sposób, że wszystkich czeka śmierć oraz nowe życie.
- Kochani, jak on sam powiedział - jedni zmartwychwstaną do życia, a drudzy na potępienie. Co to znaczy na potępienie? To miejsce, gdzie człowiek żyje, ale ciągle cierpi. To miejsce, które my nazywamy piekłem: miejscem bólu i cierpienia z powodu tego, że człowiek odrzucił Pana Boga. Jest jednak jeszcze drugie miejsce, gdzie człowiek będzie szczęśliwy.
Homilię biskup zakończył życzeniami osiągnięcia niekończącego się szczęścia w niebie.
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa było kulminacyjnym momentem historii stworzenia, upadku człowieka i jego odkupienia.
tekst i zdjęcia: Mikołaj Wójtowicz