Letni Festiwal Organowy w Olkuszu - 9 i 10 lipca 2022 r.
W sobotę 9 i niedzielę 10 lipca o godzinie 19.00 w Bazylice pw. św. Andrzeja Ap. w Olkuszu odbyły się koncerty w ramach Letniego Festiwalu Organowego – „Organy Srebrnego Miasta 2022”, pod patronatem Romana Piaśnika - Burmistrza Miasta i Gminy Olkusz.
W sobotę posłuchać można było muzyki niemieckiej w wykonaniu Karola Szutki (Lubeka) – organy Hansa Hummla i Jerzego Nitrowskiego. Zaprezentował on utwory: Franz’a Tunder’a (1614-1667) – Preambulum in g; Jana Pieteszoon’a Sweelinck’a (1562-1621) – Onder een linde groen; Heinrich’a Scheidemann’a (ca. 1595-1663) – Dic nobis Maria (intawolacja /przeniesienie utworu wokalnego na organy/ motetu Giovanniego Bassano); Samuel’a Scheidt’a (1587-1654) – Echo ad manuale duplex forte & lene SSWV 128; Heinrich’a Scheidemann’a – Magnificat I. toni.
A rozpoczęto wieczór Prelekcją, którą był wykład autorski Krzysztofa Urbaniaka – Dyrektora Artystycznego Festiwalu, zatytułowany „Georg/Jerzy Nitrowski senior - założyciel organmistrzowskiej dynastii”. Ponieważ dr K. Urbaniak nie mógł dotrzeć osobiście tego dnia na koncert, odtworzono nagranie z jego Prelekcją.
Powitał przybyłych licznie na koncert melomanów, słuchaczy ks. Mieczysław Miarka – proboszcz miejsca. Następnie głos zabrał Burmistrz Roman Piaśnik, który zauważył m.in., że „organy Hansa Hummla rozsławiają Olkusz w całym świecie”. Po nim Lidia Kalecińska, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Historycznych Organów Hansa Hummla w Olkuszu, powiedziała m.in., iż organizatorami Festiwalu są Parafia pw. Św. Andrzeja Ap. w Olkuszu oraz olkuskie Stowarzyszenie na Rzecz Historycznych Organów Hansa Hummla, a współorganizatorem Miejski Ośrodek Kultury w Olkuszu. Koncert był współfinansowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego oraz Starostwo Powiatowe w Olkuszu. Później utwory i ich twórców oraz występującego artystę przedstawił Wojciech Taborek.
Dynastia Nitrowskich
W czasie prelekcji K. Urbaniak opowiadał o kilku pokoleniach organmistrzowskiej dynastii rodziny Nitrowskich.
– „To organmistrzowie, którzy przez około sto pięćdziesiąt lat wyposażali najważniejsze świątynie pierwszej Rzeczypospolitej w organy”. Ojcem rodziny, założycielem dynastii był Georg/Jerzy… Nitrowski…, pochodzący z okolic Lewoczy… . Ojcem jego był Stanisław, który miał co najmniej jeszcze jednego syna. W 1624 roku, prawdopodobnie w wieku około 15-tu, 16-tu lat, młody Georg Nitrowski został wysłany na naukę do Hansa Hummla, który właśnie w tym roku osiedlił się – po wyjeździe z Olkusza – w Lewoczy. Przez pięć lat Georg uczył się rzemiosła budowy organów. I po śmierci Hummla ukończył lewocki instrument w 1631 r. Stało się to najwyraźniej tak dużym sukcesem, że zaproszono go do Olkusza i tutaj skończył również nieukończone dzieło Hummla – do dzisiaj istniejące wspaniałe organy. Został także poproszony, w 1638 roku, o ukończenie także organów w kościele Mariackim w Krakowie. W 1649 rodzina Nitrowskich przeniosła się do Gdańska, tam związała się z kościołem św. Katarzyny, gdzie pod płytą nagrobną pochowani są liczni przedstawiciele tej organmistrzowskiej rodziny. Tam też J. Nitrowski zbudował swój pierwszy gdański instrument, który był w dużym stopniu kopią organów olkuskich. Nitrowski z pierwszą żoną Magdaleną miał co najmniej czwórkę dzieci – Hansa, Georga-Juniora, Andreasa – późniejszego sławnego organmistrza i Magdalenę, która wyszła za mąż za sławnego toruńskiego organmistrza. Po śmierci pierwszej żony J. Nitrowski poślubił Zuzannę. Wśród dzieci z tego małżeństwa był m.in. Daniel Nitrowski – też późniejszy sławny organmistrz. Rodzina w większości była niemieckojęzyczna. Wyjątkiem był Andrzej, który najprawdopodobniej znał język polski na tyle, by porozumiewać się w nim z Kapitułą Kolegiacką w Sandomierzu. Lata 60-te to lata sukcesów J. Nitrowskiego. Powstają organy dla katedry w Gnieźnie, dla katedry w Poznaniu. I kulminacją w działalności warsztatu są lata siedemdziesiąte, kiedy powstaje największe dzieło – organy – nie istniejące już dziś – dla kościoła Mariackiego w Gdańsku.
Lata siedemdziesiąte to też okres, kiedy Jerzy przenosi część swoich uprawnień (jako szefa firmy organmistrzowskiej) na swojego syna Andrzeja i czyni go równoprawnym adiunktem – można by powiedzieć. Jest to na tyle skuteczne, że Andrzej Nitrowski staje się w latach 70-tych uprzywilejowanym organmistrzem Jana III Sobieskiego.
Dzieła Jerzego Nitrowskiego powstawały dla najbardziej renomowanych polskich świątyń. Również jemu przypisywane są organy kościołów cysterskich w Sulejowie i Wąchocku czy nieistniejące obecnie organy dla kościoła kolegiackiego, a dzisiaj katedry w Łowiczu.
„Po raz ostatni Jerzego spotykamy w 1680 roku, kiedy podpisuje się na liście zarządców i parafian kościoła św. Katarzyny w Gdańsku (…). Pozostała po nim ogromna spuścizna, to kilkadziesiąt instrumentów, które Nitrowski zbudował. Spośród nich zachowało się kilka i wśród tych kilku są również dzieła jemu przypisywane. Ale jedyny odrestaurowany instrument, który jest w pełni sprawny i którego brzmieniowości możemy doświadczyć, to organy fary w Olkuszu. Pozostałe dzieła Nitrowskiego wciąż czekają na swoje odkrycie i na swoją skuteczną, gruntowną konserwację”.
Dzieła J. Nitrowskiego spotykamy na ogromnym, pod względem geograficznym, terenie: od Spiszu (Słowacja) po Gdańsk.
* * *
Następnie głos zabrał pan Wojciech Taborek, zauważając m.in., iż utwory prezentowane w koncercie wywodzą się z tzw. szkoły północnoniemieckiej, pochodzącej od znakomitego holenderskiego organisty i kompozytora Jana Pieteszoon’a Sweelinck’a.
„Proszę Państwa, ten podział muzyki niemieckiej na północną i południową jest związany z instrumentarium. I dlatego kompozytorzy którzy należeli do szkoły północnoniemieckiej dysponowali wspaniałymi instrumentami, które liczyły od trzech do czterech klawiatur ręcznych, zwanych manuałami, a także klawiaturę nożną, zwaną pedałem. Szkoła południowoniemiecka, której dzisiaj nie usłyszymy, miała trochę skromniejszy ten instrument”.
Do szkoły północnoniemieckiej zaliczamy również Franz’a Tunder’a. Utwory tej szkoły cechowała rozmaitość faktury, czyli przebiegi figuracyjne, były też imitacje, czyli myśl muzyczna zwana tematem, która się pojawia zazwyczaj solo i po zakończeniu w jednym głosie, przechodzi do kolejnych głosów utworu. Tak też jest w „Preludium g moll” F. Tunder’a.
Kontekstem doboru utworów do tego koncertu był – zaprezentowany w drugiej kompozycji - Jan Pieteszoon Sweelinck. Zagrano też w Olkuszu dwa utwory ucznia J. Pieteszoon’a Sweelinck’a, Heinrich’a Scheidemann’a. Z kolei Samuel Scheidt to reprezentant szkoły środkowo niemieckiej – czyli łączącej elementy szkoły północnoniemieckiej z południową – którego zaprezentowana w koncercie kompozycja również nawiązuje do techniki J. Pieteszoon’a Sweelinck’a (z techniką maniery echa – powtarzanie tego samego motywu, tylko z mniejszym natężeniem).
* * *
Wykonawca koncertu, Karol Szutka jest studentem piątego roku Akademii Muzycznej w Łodzi, gdzie uczy się pod kierunkiem Krzysztofa Urbaniaka; K. Szutka jest także studentem Łukasza Mosura – który również koncertował wiele razy w olkuskiej Bazylice.
* * * * *
W Niedzielę olkuską Bazylikę wypełniła muzyka Półwyspu Iberyjskiego, którą przybliżyła zgromadzonej widowni Małgorzata Trzaskalik- Wyrwa (Warszawa) – organy H. Hummla. Zagrała kompozycje, które tworzyli: Jose de Nebra (1702-1768) – Fandango de Espana; Antonio de Cabezon (1510-1566) – Pavana con su Glosa; Juan Battista Jose Cabanilles (1644-1712) – Pasacalles II de 1º tono; Francisco Correa de Arauxo (1584-1654) – Segundo Tiento de 4º tono – LIII Tiento de medio registro de dos tiples de 2º tono; Juan Battista Jose Cabanilles – Tiento I. de falsa – Battaglia Imperial (de Johann Caspar Kerll 1627-1693).
Wcześniej drugą Prelekcję - wykład autorski pt.: „Andreas Nitrowski- serwitor Jana III Sobieskiego” wygłosił Krzysztof Urbaniak.
Przybyłych na koncert powitał ks. prob. Mieczysław Miarka. Obecny był też burmistrz Miasta i Gminy Olkusz Roman Piaśnik oraz wiceburmistrz Marcin Wiercioch, a także Lidia Kalecińska, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Historycznych Organów Hansa Hummla w Olkuszu, przekazując informacje i podziękowania dotyczące organizacji koncertu. Słowo powitania wygłosił też Krzysztof Urbaniak, wskazując, iż koncerty letniego Festiwalu w tym roku podzielone zostały na prezentacje muzyki z czterech europejskich krajów: muzykę niemiecką, półwyspu iberyjskiego, wysp brytyjskich i – w wykonaniu organisty olkuskiej Bazyliki - muzykę staropolską.
* * *
Słowo wygłosiła też koncertująca tego dnia organistka, profesor Małgorzata Trzaskalik-Wyrwa, ekspert organowy, rzeczoznawca Ministra Kultury – pełniąca tę funkcję wspólnie z profesorem Krzysztofem Urbaniakiem. - Olkuskie organy zna już od wielu lat – zauważył prof. K. Urbaniak – gdyż jeszcze przed konserwacją organizowała tu kursy organowe…, a w trakcie konserwacji, w latach 2015-2018 kilkakrotnie wizytowała prace i wyrażała swoją opinię.
Przed koncertem Pani Profesor opowiedziała o muzyce, którą następnie zaprezentowała. Program koncertu konstruowała tak, żeby pokazać bardzo różne formy - jednocześnie wyszły z tego cztery pokolenia hiszpańskich kompozytorów - od 1510 do 1768. To długi czas w rozwoju stylistycznym muzyki. Dwie pierwsze kompozycje to utwory taneczne. Następnie passacaglia (Pasacalles…) – utwór wykonywany prawdopodobnie na rozpoczęcie lub zakończenie nabożeństwa. Utwór kolejny (Segundo…) w formie kancony, posiada motyw uderzania w tamburyn – w olkuskich organach są dwa głosy (o nazwie cymbalik), które są w stanie oddać ten motyw tamburynu – motyw perkusyjny. I …Tiento de medio registro…, czyli na pół rejestr, na dwa soprany (akompaniament lewej ręki towarzyszy rozwijającemu się solo ręki prawej, granemu na mniejszej części organów – na pozytywie). Ostatnie dwa utwory - pierwszy z przytrzymywanymi długo dysonansami (Tiento I. de falsa) - by usłyszeć drgania, wynikające ze stroju tego instrumentu – stroju mezotonicznego, wykonywany na głosach pryncypałowych, widocznych na prospekcie – grany był podczas Podniesienia – najważniejszego momentu Mszy Św. Koncert zwieńczyła Battaglia… (przypisywana J. Cabanilles’owi, ale jest utworem napisanym przez J. Kerll’a), obrazująca rzeczywistą bitwę, gdzie na początku przedstawiane są poszczególne oddziały, potem jest zasadnicza potyczka – pierwsza, druga, a na koniec gloria chwały.
Pani Profesor zachęcała też do słuchania organów nieco z oddalenia, gdyż ich górna część słyszalna jest lepiej w środku kościoła.
Serwitor Andrzej Nitrowski
Następnie K. Urbaniak przedstawił w swej Prelekcji postać trzeciego z synów Jerzego Nitrowskiego – Andrzeja (Andreasa). Bardzo wcześniej umarła jego matka – Magdalena – mieszczka krakowska. Wydaje się że ojciec Jerzy wiązał z Andrzejem wielkie nadzieje, gdyż bardzo wcześnie zaczął angażować go w organowe projekty, początkowo równolegle z jego bratem – Georgiem juniorem. Andrzej zdobywał - według pozostawionych wzmianek - pierwsze doświadczenia przy wielkich zleceniach ojca, dotyczących budowy organów katedry w Gnieźnie i katedry w Poznaniu.
Na początku lat 70-tych był już na tyle doświadczonym organmistrzem, że jego ojciec zaczął umożliwiać mu figurowanie w umowach na budowę organów – zupełnie równorzędnie względem siebie. Tak też stało się w gdańskim kościele św. Jana w 1671 r., gdzie ojciec i syn Nitrowscy przebudowywali tamtejsze wielkie organy, wprowadzając m.in. takie rejestry, które po raz pierwszy na gruncie polskim pojawiły się w Olkuszu.
Ta bardzo udana realizacja zachęciła władze miasta, by w latach 1672-75 zlecić temu samemu zespołowi organmistrzów pracę nad największymi organami w Rzeczypospolitej, a mianowicie nad głównymi organami kościoła Mariackiego w Gdańsku. W tym czasie Andrzej zawarł związek małżeński. Podczas prac przy organach kościoła św. Jana w Gdańsku, Andrzej Nirtowski wraz z organistą Salomonem Klapperem (lub Klepperem) około 1676 roku zostali poproszeni o wyrażenie opinii na temat organów katedry w Kwidzynie i zrobili bardzo szczegółową ekspertyzę tego instrumentu.
W roku 1678, roku wielkiej prosperity Andrzeja, otrzymuje on, wystawiony przez Jana III Sobieskiego przywilej umożliwiający mu legalną budowę instrumentów na terenie całej Rzeczypospolitej, legalne kształcenie czeladników i wyłączający go spod jurysdykcji lokalnych sądów oraz spod jurysdykcji cechowej. Innymi słowy Andreas – Andrzej Nitrowski, jako serwitor królewski może od tej chwili, zupełnie niezależnie np. od cechu snycerzy lub cechu organmistrzów gdańskich sprawiać swoje instrumenty (właściwie przede wszystkim dotyczy to organmistrzów gdańskich). I to również tłumaczy nam jak to się stało, że możliwa była budowa instrumentów w miejscowościach bardzo odległych od Gdańska.
W 1694 zaczyna pracę nad organami katedry w Sandomierzu. Tam, w trakcie budowy organów Andrzej umiera na chorobę, objawiającą się gorączką, w 1697r.; a za dokończenie budowy odpowiedzialną staje się wdowa do A. Nitrowskim. Ta kontaktuje się z córką Jerzego Nitrowskiego seniora, Magdaleną, która to wyszła za mąż w 1685 r. za znanego organmistrza z Torunia Mateusza Brandtnera, a ten podejmuje się dokończenia organów, zgodnie z koncepcją A. Nirtowskiego – więc tradycja rodzinna jest kontynuowana.
Ale ten przedstawiciel rodu Nitrowskich, z którym wiązano być może największe nadzieje – Andreas - umiera przedwcześnie, w wieku prawdopodobnie czterdziestu kilku lat. Andrzej Nitrowski mógłby jeszcze być może rozpocząć kontynuację budowy nowych organów w Szczecinie (dzisiejsza katedra św. Jakuba) – po zmarłym tam budowniczym organów, którym był Matthäus Schurich - ale śmierć mu to już uniemożliwiła.
Koncerty festiwalowe dostępne były także w internecie. Kolejne koncerty, które odbędą się 23 i 24 lipca w olkuskiej Bazylice, można też będzie wysłuchać tak bezpośrednio, jak i również na żywo przez Internet.
oprac. tekstu i zdj. Tomasz Wilczyński