Naciśnij klamkę i wejdź!

Data dodania: 2019.04.25

„Boże, gdzie jesteś?” – to pytanie, które chyba stawia sobie każdy. Gdy dotyka nas smutek, strata lub niezrozumienie, zaczynamy szukać oparcia. Rozglądamy się wokół, aby niejako upewnić się, że mimo wszystko On jest. Że nie odszedł, jak inni. W tym kontekście warto przyjrzeć się uczniom wędrującym do Emaus. Ich historia pokazuje, że Bóg jest bliżej nas, niż się to wydaje.

Skłonności naszej wiary

Ciekawe, że wieść o Zmartwychwstaniu Jezusa przeraziła dwójkę uczniów (por. Łk 24, 22). Czy nie powinna być raczej potwierdzeniem ich nadziei? Przecież to dowód, że ten prorok potężny w czynie i słowie (Łk 24, 19) mówił prawdę. A jeśli nawet śmierć nie może zatrzymać Jego misji, to kto lub co może to zrobić? Nie ma mocnych na Chrystusa! Sęk w tym, że uczniowie z Emaus mają większą skłonność do wiary w gorsze scenariusze. To, co smutne i rozczarowujące, wydaje się im bardziej wiarygodne. Czy nie jest to również problem wielu z nas?

Plan „B”

Bóg jednak ma swoje drogi. Jako jedyny przenika serca, zna ludzie motywy i (nie)racjonalne obawy. Zawsze ma plan "B". Decyduje się wejść w sytuację swoich dwóch uczniów. Akceptuje ich stan, przyjmując go za punkt wyjścia, ale i dotarcia do ich serc. Przyłącza się do nich jakby przypadkiem, w niezobowiązującej formie. Staje na ich poziomie, słucha i odpowiada na miarę ich zdolności pojmowania. Poświęca czas i towarzyszy. Jezus stopniowo rozpala ich serca, aby były w stanie rozpoznać Go w stosownym momencie.

Zbudowali relację

Nie wiemy, jak długo trwała droga trzech mężczyzn. Czy była spacerem, a może dynamiczną ucieczką, pełną lękliwego spoglądania za siebie? Pewne jest to, że między Nieznajomym a uczniami zrodziła się relacja zaufania. Świadczy o tym ich zaproszenie Jezusa na wieczorny posiłek. Musiała być to taka mała radość w Sercu Boga, bo chociaż to jedno zdołali w sobie utrwalić; „miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was”. Uczniowie jeszcze nie wiedzą, że ta wieczerza zmieni ich życie.

Dać się podprowadzić

Słowa, argumenty, proroctwa. One mogą jedynie podprowadzić człowieka do właściwych drzwi. Ale najważniejsze, to nacisnąć klamkę i wejść. Chodzi o wydarzenie, o jakąś wyjątkową i intymną sytuację, w której zaznamy Boga. Chodzi o sytuację, po której już nie będziemy pytać: „gdzie On jest?”. To będzie wówczas jasne: właśnie za tymi drzwiami. Uczniowie  przez dyskusję z Jezusem zostali podprowadzeni do właściwych drzwi. A gdy Mistrz połamał chleb i podał go im wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go (Łk 24, 31) – nacisnęli klamkę i weszli. Wszystko się zmieniło.

Naciśnij klamkę

Gdy Jezus dał się rozpoznać swoim uczniom w Emaus, w tej samej chwili zniknął im z oczu. Zostali sami, siedząc przy stole i trzymając połamany Chleb. Ale oni wiedzieli, że już nie są sami. Nie rozpaczają, że znów są opuszczeni. Zrozumieli lekcję Mistrza: połamany eucharystyczny Chleb jest dla nich dowodem Bożej Obecności. Jest ich dziedzictwem, jedyną cenną rzeczywistością otrzymaną w spadku. Od teraz, ilekroć nacisną klamkę, aby wejść w wydarzenie Mszy Świętej, tylekroć będą się rozwiewać ich wątpliwości, smutek czy poczucie opuszczenia.

Chleb połamany

Uczmy się od Jezusa, w jaki sposób towarzyszyć wątpiącym. Naśladujmy Go w tym „podprowadzaniu” innych do właściwych drzwi. Ale przede wszystkim sami naciskajmy klamkę i wchodźmy w wydarzenie Eucharystii. Niech łamanie Chleba przypomina nam zawsze, że to jest Pan! (J, 21, 7).

 


Ks. Przemysław Lech
Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża
w Rzymie

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.