Rozstrzygnięcie Konkursu Literackiego "Wielkanoc w czasie izolacji"
Na przełomie kwietnia i maja diecezja sosnowiecka zorganizowała konkurs literacki, którego celem było pogłębienie rozumienia tajemnic męki i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, pomoc w duchowym przeżyciu przygotowań do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, kultywowanie historii i tradycji chrześcijańskiej, umocnienie nadziei na zwycięstwo w walce z koronawirusem, stworzenie szansy poznawania Boga poprzez piękno literackiego słowa oraz zachęcenie do dzielenia się własnymi talentami. Konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem. Jury w składzie: ks. Michał Borda, ks. Michał Knapik oraz ks. Konrad Mruk wyłoniło 15 laureatów:
- Magdalena Bieniecka z Czeladzi;
- Patrycja Bugaj uczennica kl. 2 Zespołu Szkół Nr 3 w Olkuszu;
- Leszek Cebo z Bukowna;
- Anna Czerwiec-Banek z Sosnowca;
- Martyna Dymon z Jaworzna;
- Patrycja Głowacka z Jaworzna;
- Waldemar Kapuścik z Będzina;
- Kamil Kotuła uczeń kl. 6 Szkoły Podstawowej Nr 18 w Dąbrowie Górniczej;
- Natalia Makowska uczennica kl. 1 IV Liceum Ogólnokształcącego w Olkuszu;
- Maja Markowska uczennica kl. 7 Szkoły Podstawowej Nr 1 w Siewierzu;
- Magdalena Matluch z Trzyciąża;
- Zoja Piotrowska uczennica kl. 6 Szkoły Podstawowej w Rogoźniku;
- Alicja Przyjemska uczennica kl. 3 Zespołu Szkół Nr 3 w Olkuszu;
- Klaudia Stormowska uczennica kl. 6 Szkoły Podstawowej Nr 2 w Czeladzi;
- Nadia Trefon uczennica kl. 8 Szkoły Podstawowej w Rogoźniku.
Zachęcamy do lektury wybranych prac!
Wielkanoc w czasie izolacji - Alicja Przyjemska
18.04.2020 r.
Drogi pamiętniku,
Wielkanoc 2019 to czas, za którym tęsknię…minął rok, a rzeczywistość tak bardzo się zmieniła! Tegoroczne święta to nie były zwyczajne święta, do których przyzwyczailiśmy się. Nie byliśmy w naszej świątyni w Wielką Sobotę, aby poświęcić pokarmy… nie uczestniczyliśmy z rodziną, przyjaciółmi i innymi ludźmi w drodze krzyżowej, męce i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Tylko…czy rzeczywiście nie uczestniczyliśmy? A może właśnie paradoksalnie uczestniczyliśmy bardziej, mądrzej, głębiej...? Brak celebracji liturgicznych nie zniweczył przecież naszej wiary; a może nawet ją pogłębił, na swój sposób?
Tegoroczne święta odbyły się w domach, gdzie każdy ze swoimi bliskimi usiadł przy stole odmawiając modlitwy; tym roku wszystko było inne…
We wtorek w Wielkim Tygodniu w naszej parafii każdą z miejscowości odwiedził kapłan z Najświętszym Sakramentem i błogosławił domy czyniąc znak krzyża. Wszyscy czekaliśmy na balkonie, przy zapalonej w oknie gromnicy, aby chociaż przez chwilę adorować Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Było to naprawdę bardzo wzruszające i niecodzienne doświadczenie wiary w realną obecność Chrystusa w Eucharystii. W Wielki Czwartek oglądałam wraz z rodziną mszę, gdzie biskup poświęcał oleje przeznaczone do namaszczeń. Wszyscy wspieraliśmy się duchowo. W Piątek zaś, brałam udział w transmisji drogi krzyżowej z Watykanu.
Pamiętam, jak jeszcze w tamtym roku uczestniczyłam z mamą w drodze krzyżowej w Kalwarii. Mogłyśmy przeżywać cierpienie Pana Jezusa wraz z nim. Widząc i uczestnicząc w tej drodze krzyżowej mogłyśmy odnawiać naszą wiarę. Poszukiwać nowej głębi oraz przebywać i modlić się wraz z innymi ludźmi z całej Polski. Coroczne uczestniczenie w tej formie modlitwy dawało mi dużo spokoju, czasu na przemyślenia i lepsze przeżywanie swojej wiary. Zatrzymywanie się przy poszczególnych stacjach pozwalało mi lepiej i owocniej przeżywać tajemnice zbawcze naszej wiary. Tegoroczna droga krzyżowa w Kalwarii nie odbyła się…
Najbardziej brakuje mi moich przyjaciół, znajomych, rodziny, z którymi mogłam przeżywać mękę Pana Jezusa. Dzięki inscenizacji drogi krzyżowej, zaangażowaniu asysty każdy mógł na nowo przemyśleć swoją wiarę. Jak Jezus upadał podczas własnej drogi krzyżowej tak i my, ludzie upadamy we własnym życiu. Tak bardzo brakowało mi tego w tym roku...
W Wielką Sobotę tradycyjnie kapłani poświęcają nasze pokarmy. W tym roku sami wierni błogosławili „koszyczki”. W moim domu wyglądało to trochę inaczej. W sam dzień Wielkanocy, gdy wszystko było już przygotowane, pod przewodnictwem głowy rodziny, trzymając się za ręce, modliliśmy się o błogosławieństwo pożywienia, o chleb powszedni i siłę duchową.
Po zjedzonym wspólnie śniadaniu rozmawialiśmy o tradycjach jakie nas ominęły w tegoroczne święta. Nie było nam jedynie przykro z tego powodu, iż byliśmy razem. Każdy miał jakiś wkład w przygotowania oraz sprzątanie po śniadaniu. Przez epidemię i niemożność osobistego uczestnictwa w liturgicznych obrzędach, wiele osób nie może poradzić sobie z sytuacją, w której nie może iść do świątyni i pomodlić się. Mamy dostęp do wirtualnej wspólnoty Kościoła. Nowa rzeczywistość – online, przez którą mogę pogłębiać wiarę, bardzo zmieniła moje postrzeganie świata oraz wiary. Jeszcze przed epidemią, gdy można było uczestniczyć we mszy świętej, nie rozmyślałam nad pogłębianiem swojej wiedzy i wiary. Teraz, gdy mam dostęp tylko elektroniczny, czytam dużo tekstów związanych z życiem Pana Jezusa. Rozwiałam także wiele wątpliwości związanych z moją wiarą. Widzę teraz rzeczy oraz szczegóły, których nie potrafiłam jeszcze do niedawna zauważyć. Będę długo wspominać te święta, ten czas – jakże trudny, ale jakże błogosławiony…
Wielkanoc w czasie izolacji - Zoja Piotrowska
Budzisz się. Zwykle pierwsze co robisz po przebudzeniu, to wyłączenie budzika, poprawienie starganych włosów i pójście do łazienki. W tych czasach sięgasz po telefon stale podłączony do ładowania, aby w każdym momencie móc go użyć. Patrzysz na wiadomości - 435 nowych przypadków. A to dopiero siódma godzina. Po zjedzeniu na szybko przygotowanego śniadania odruchowo idziesz w stronę szafy, żeby ubrać się do kościoła. Ach, no tak. Zapomniałeś. Żyjemy w trudnych czasach - jakby mało było katastrof w ostatnich miesiącach, epidemia w Chinach przerodziła się w globalną pandemię. Ulice opustoszały, wiecznie zapełnione miasta jakby umarły. Nawet, gdybyś bardzo chciał, nie wyszedłbyś - za bardzo się boisz.
Po chwili zdajesz sobie jednak sprawę, że Bóg ma cię w opiece. I pomimo wszystkich trudności, dasz radę. Dalej nie wychodzisz, ale klękasz przed krzyżem na ścianie kupionym na jednej z pielgrzymek. Odmawiasz kilka modlitw za bezpieczeństwo swojej rodziny oraz o szybkie ustanie pandemii. Modlitwa w domu to coś, co powinniśmy wszyscy w tych trudnych czasach robić - zwłaszcza, że nie możemy usiąść w wygodnej, drewnianej ławce w kościele i słuchać niskiego głosu księdza odmawiającego modlitwy. Bóg jest wszędzie, a to jest: w twoim domu, na podwórku, w szkole - możesz modlić się gdzie chcesz, a twoje prośby zostaną wysłuchane.
Jednak w tym szczególnym czasie, jakim jest Wielkanoc może to być trudne. Nie możemy się spotkać z bliskimi - ale możemy do nich zadzwonić! Zaczniemy wtedy jeszcze bardziej ich doceniać. Nie możemy zasiąść razem do wielkanocnego stołu pokrytego białym obrusem, na którym jest tyle pyszności - śniadanie zjemy w otoczeniu najbliższych, z którymi mieszkamy lub sami. To dobry czas, aby w ciszy pogrążyć się we własnych przemyśleniach. Ile to jeszcze potrwa? Czy Bóg wysłucha próśb milionów ludzi? Te pytania chodź raz zadaliśmy sobie podczas izolacji. Jedyne co możemy zrobić, to nieustannie modlić się o koniec i powrót do naszego normalnego życia - przecież cierpimy wszyscy. Aktualnie musimy się dostosować - nasz dom zamieniamy na kościół, modlimy się z osobami z którymi mieszkamy, świętujemy inaczej niż zwykle, ale czujemy moc bożą mocniej, niż kiedykolwiek.
Kiedy Bóg mówi*... - Leszek Cebo
Nadejdzie Czas Próby... - mówili prorocy,
Czyńmy co roztropne - ...i co w ludzkiej mocy!
Trzeba w pokorze pochylić dziś głowę,
Kiedy Bóg mówi nie gardź Jego słowem!
Okażmy wrażliwość, wspierajmy gdy trzeba,
Potrzebna życzliwość - ważniejsza od chleba.
I proszę: z powagą prowadźmy rozmowę...
Kiedy Bóg mówi nie gardź Jego słowem!
Już czas obudzić uśpione sumienie,
To jeszcze nie pomór, ale ostrzeżenie.
Zacznijmy od siebie duchową odnowę
- Kiedy Bóg mówi nie gardź jego słowem!
...
Gdy wokół nastał Czas Niespokojny,
O, usłysz - Boże - nasze błaganie:
Od powietrza, głodu, ognia i wojny**
Wybaw nas, wybaw, wybaw nas - Panie!
* - " Kiedy Bóg mówi nie gardź Jego słowem!"- refren dzisiejszego (2020-03-15) psalmu responsoryjnego (Ps 95,1-2.6-7ab.7c-9)
**- z Suplikacji "Święty Boże"
Pan mym pasterzem*... - Leszek Cebo
Wszystkich lęk ogarnia, serca trawi - trwoga
- Za mało w nas wiary... i za mało Boga...!
Gdzież nasze pacierze..., modlitwy do Niego...?
- Pan moim Pasterzem, nie brak mi niczego!
Obudźmy odwagę, umacniajmy wiarę!
I zrozummy w końcu, że to nie za karę...
Czyn naszym probierzem... - potrzeba Dobrego...
- Pan moim Pasterzem, nie brak mi niczego!
Coraz lepiej widać czego nam potrzeba
- Za mało miłości... i za mało nieba...!
Lecz gorąco wierzę - pokonamy złego
- Pan moim Pasterzem, nie brak mi niczego!
...
Tak, Boże, zbyt łatwo błądzimy,
Lecz usłysz gorące błaganie:
My grzeszni Ciebie Boga prosimy:**
Wysłuchaj nas, wysłuchaj nas - Panie!
* - "Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego" - refren dzisiejszego (2020-03-22) psalmu responsoryjnego (Ps 23, 1-2a. 2b-3. 4. 5. 6)
** - "My grzeszni Ciebie Boga prosimy" z Suplikacji "Święty Boże"
Anastasis – Martyna Dymon
Początki zawsze biorą się od dotyku. Pamiętasz pokój dziadka pełen – z twojej dziecięcej perspektywy – artefaktów. Szable zawieszone na ścianie, wojskowe czapki, fotografie utrwalające minione. Jednak niezmiennie od lat, co innego przykuwa twoją uwagę. Dwa potężne obrazy przedstawiające Jezusa oraz Maryję. Twój wzrok zawsze podąża za ich wskazaniem. Kierunkiem ma być zranione serce, które pomimo bólu, cierpienia oraz śmierci nadal mnie poszukuje. Przypominasz sobie nieustanną bojaźń, gdy wchodzisz do pustego pokoju. Obrazy przytłaczają Cię wielkością. Dostrzeżenie czegokolwiek wymusza zmianę perspektywy, zadarcia głowy ku górze.
Raz decydujesz się podejść bliżej. Ledwie dotykasz opuszkami ramy obrazów. Analizujesz każdy szczegół z bliska, poszukujesz znamion miłości, czułości, o której już tyle słyszałaś. Po raz pierwszy dotykasz szybkę serca. Tylko pozornie nic się nie stało. Nadal nieustannie wskazywałeś na miłość, od której wielokrotnie potem będę uciekać.
Po wielu latach myślę, że spotkanie z Tobą oraz uczucie, które temu towarzyszą, okazują się jednoczesnym uwypukleniem Twoich imion. Znamy Cię jako Miłosiernego, Sprawiedliwego, Oddanego… Imiona zatem, które nadajemy są próbą umiejscowienia Ciebie w naszym życiu. Dlatego, gdy myślę o momentach dotyku – płynącej łaski, to pragnę uwypuklać kolejne znamiona Twojej obecności – przepełnione Delikatnością, Czułością, Codziennością, ale też Stanowczością. To tym samym cechy, które szczególnie dostrzegam w aktualnym czasie – niewątpliwie trudnym, lecz będącym na płaszczyźnie duchowej szansą. Twoje imiona dotknęły mnie, ponieważ dany nam czas, przywołał wspomnienia z owego pierwszego dotyku.
W momencie egzystencjalnego spowolnienia możemy ponownie poczuć Twoją obecność. Jednak to kolejne spotkanie jest inne, wychodzące poza wspólnotowość, do której wielu z nas przywykła. Może stać się duchowym odnowieniem, dokonującym się w przestrzeni naszego pokoju. Dzięki temu dotyk Chrystusa okaże się tożsamy ze Słowem, które wielokrotnie można przeczytać w Piśmie Świętym: anastasis (łc. wstać / powstać). W tym kontekście wspomniany zwrot odczytuję szerzej, nie tylko jako formę przywrócenia do życia ciał osób zmarłych. To również szczególnego rodzaju egzystencjalne Zmartwychwstanie, które dokonuje się w codzienności. Owo biblijne zawołanie dostrzec można również w jednym z wierszy Ewy Lipskiej: „Zdobądź się wreszcie na jakiś ludzki krok / Nie bądź pośmiertny. / Zdobądź się na żywe zainteresowanie. / Nie nadużywaj śmierci. / Zdobądź się wreszcie / na zwycięstwo nad / grobem. / Nie odznaczaj się / krzyżem. / Nawet w zamkniętej klepsydrze / dzieje się pustynia”.
Wiersz Lipskiej uświadamia mi, że sytuacja, która wszystkich nas dotyka, ogranicza naszą działalność w większości dziedzinach, lecz nie w tej jednej. Przeciwnie, w paradoksalny sposób wzmacnia możliwość odrodzenia, otwarcia się na zapomniany dotyk. Może to czas, w którym wielu z nas mogłoby z tęsknotą zadać analogiczne pytanie, co uczniowie: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?”. Co stało się z moim sercem?
Doświadczalna codzienność to nieustanne Zmartwychwstanie, które ma szansę dokonać się w życiu każdego z nas. Znajome religijne rytuały, którymi obrośliśmy niczym w kokonie, mogą stać się kolejnym w naszym życiu początkiem. Odrodzeniem, dzięki któremu dostrzeżemy, podobnie jak Maria Magdalena w wierszu Juliana Tuwima, żywego Chrystusa: „[…] / Podeszła Magdalena: / poznała, powiedziała… / płakał… / Ucichło. / Coś szeptali. / Na ziemię padli. / Płakali”.
Wielkanoc w czasie izolacji - Patrycja Bugaj
Nadszedł okres trudny, ale też okrutny.
Przez wirusa każdy musi zostać w domu,
w pustkach domowego salonu.
Co rok Święta Wielkanocne z bliskimi,
Dziś samotne i z tęsknotą za nimi.
Niedziela Palmowa- wjazd Jezusa do Jerozolimy,
Tak, w to Święto Słowem i śpiewem kościoły tętniły!
Dzieci z kolorowymi palmami i gałązkami...
Tak zostały wychowane, tradycjami.
Święcenie pokarmu tradycją w kościele było,
W te Święta w rodzinie się błogosławiło.
Co rok rezurekcja w kościele...
Wspólne śpiewanie i modlitwa do Ciebie o Panie.
Dziś jedyny obraz- sprzed szklanego ekranu,
Dla bezpieczeństwa i dobra całego kraju.
Wielkanoc to Święto radosne,
Bo Zmartwychwstał Jezus, Pan z grobu powstał!
W ciszy i spokoju z rodziną zjem Wielkanocne śniadanie,
A co z innymi?
Tymi chorymi, bezdomnymi, opuszczonymi...
Nastały ciężkie czasy, bo niektórzy tych Świąt nie spędzili w domach,
Lekarze i pielęgniarki, ci co o nas dbają.
Niech Piękno Baranka Bożego daje nam siłę do codziennej walki,
Walki z pandemią: chorobą i samotnością...
Żadna izolacja mi nie przeszkodzi,
Bo wierzę, że Jezus nas oswobodzi!
Refleksja w tym czasie jest konieczna
Chcę was podnieść na duchu,
Być Zbawicielowi wierna.
,,Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy obciążeni jesteście...”
Bo to Bóg nas wysłucha i do Siebie przyjmie.