Teatr w służbie Pana Boga

Data dodania: 2018.11.03

Najpierw ziarno pomysłu musi upaść na żyzną glebę czyjegoś serca. Różnie się to dzieje. Czasem jedna rozmowa, wydarzenie, piosenka, otwierają jakąś klapkę w głowie i… się zaczyna. Teatr to prawdziwa przygoda.

Każdy znajdzie coś dla siebie

Praca nad spektaklem to proces. Zaczyna się znacznie wcześniej niż pierwsza próba. Ma swój początek w głowie (a może bardziej: w sercu) scenarzysty. Prawdę, którą chce przekazać widzowi, musi ubierać w ciekawą historię, a historię w konkretne słowa. Przekazuje ją dalej do kompozytora, scenografa, menadżera, reżysera. Każdy z nich ma swój niepowtarzalny udział w tworzeniu spektaklu. Poprzez dźwięki i muzykę oddają on niepowtarzalny charakter danej sceny czy sytuacji. Kształtują przestrzeń przez scenografię, kostiumy, rekwizyty, dzięki czemu przedstawiony świat wywołuje u widza określone wrażenie: lęku, spokoju, a może ciekawości. Jest to kolejna rzecz do interpretacji podczas odbioru sztuki.
Menadżer i reżyser dbają o wszystko to, o czym artyści zwykli byli zapominać - finanse, organizację prób, salę, czuwają nad promocją. W końcu składają słowo, dźwięk i obraz w jedną całość. Dobierają aktorów do ról i udzielają wskazówek jak grać, co poprawić lub zmienić w ich pomyśle na postać. Praca nad spektaklem to proces, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie.

Biblijne historie opowiedziane teatrem

Mówi się, że w dzisiejszych czasach obraz przemawia do ludzi mocniej niż słowo. To, co widzimy, bardziej nas porusza. Na dłużej zostaje w pamięci. Tę zaletę teatru wykorzystuje działający w Katowicach „Teatr Franciszka”, by mówić o Panu Bogu. W poruszający sposób, za pomocą historii biblijnych bohaterów pokazuje prawdę, o tym jak bardzo jesteśmy kochani przez Niebieskiego Ojca. W ich spektaklu „Tobiasz” dostrzegamy rolę Bożego prowadzenia w naszym życiu, „Ewangelia według kobiet” mówi o oddaniu i delikatności kobiecego serca, śledząc losy króla Dawida dostrzegamy kruchość ludzkiego charakteru i wielkość Bożego miłosierdzia, a w „Bezimiennych” widzimy obraz Ojca, który przede wszystkim pragnie dla nas wolności i szczęścia. Każdy z tych spektakli odświeża jakieś teologiczne prawdy, na konkretnych przykładach „udowadnia” jak bardzo jesteśmy kochani i ważni. Słowa w teatrze są niezwykle istotne, ale poprzez włożenie ich w konkretne obrazy niesamowicie zyskują na sile.


Teatr Franciszka: widowisko "Bezimienni", reż. Mariusz Kozubek, fot. Gwidon Libera

Aktor narzędziem w ręku Pana Boga

Myślę, że teatr może być miejscem Nowej Ewangelizacji z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że wielu młodych ludzi znajdzie w nim miejsce dla siebie. Jedni grając, inni pisząc, malując, komponując, reklamując czy zarządzając. A po drugie dlatego, że zarówno ci, którzy go tworzą, jak i ci, którzy go oglądają, na nowo odkrywają pewne znane i często zbyt oklepane prawdy. Gra, czy jakiekolwiek inne zaangażowanie w teatr ewangelizacyjny, biblijny, to rodzaj odpowiedzi na wezwanie Pana Jezusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15). Działając w takich miejscach młody człowiek pokazuje: to jest dla mnie ważne, o tym chcę mówić, to uważam za piękne i wartościowe!

Może więc warto pomyśleć o rozwoju takich dzieł w naszych parafiach czy w diecezji? A jeśli na to jeszcze za wcześnie, to zawsze można wpaść do Katowic i na własnej skórze doświadczyć tego o czym piszę - na jednym ze spektakli „Franciszków”.

 


Anna Chlebica
 Dąbrowa Górnicza
występuje w "Teatrze Franciszka" w Katowicach

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.